Letnia noc, puste miasto, wciąż ciepły asfalt. Przyjemność w czystej postaci, a może mieszanka wybuchowa? Trwają prace nad ukróceniem zapędów do odkręcania manetki nocą w terenie zabudowanym. Niedługo motocykliści, jak i kierowcy samochodów mogą stracić przywilej jazdy 60 km/h po godz 23.
Rząd bierze się za zaostrzanie przepisów w kodeksie ruchu drogowego. Sejmowa komisja infrastruktury jest zadowolona z rezultatów wprowadzonego niespełna trzy lata temu przepisu, który pozwala policji odbierać na gorąco prawo jazdy tym delikwentom, którzy przekroczyli prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym. Statystyka pokazuje, że do końca stycznia bieżącego roku zatrzymano czasowo ponad 85 tysięcy dokumentów! Widmo utraty prawa jazdy zapewne robi wrażenie i przyczynia się do wolniejszej i ostrożniejszej jazdy
Wolniej po zmroku
Szczególnie dla motocyklistów szykują się istotne zmiany. Od połowy zeszłego roku działa grupa powołana z przedstawicieli m.in. policji, ministerstw infrastruktury i spraw wewnętrznych oraz zewnętrznych specjalistów z dziedziny bezpieczeństwa ruchu drogowego. Eksperci analizują wiele przepisów związanych z tematyką drogową. Pierwsze rekomendacje tej supergrupy dotyczą ujednolicenia prędkości na obszarze zabudowanym, czyli prawdopodobnie zniknie przywilej szybszej jazdy w godzinach nocnych w terenie zabudowanym.
Przekraczaj granice, nie prędkość
Naszym zdaniem to dobry kierunek i warta dyskusji kwestia bezpieczeństwa po zmroku, kiedy to dochodzi do wielu wypadków z udziałem jednośladów. Jako motocykliści mamy to do siebie, że lubimy sprawdzać, gdzie są granice. Może kolejna bariera w postaci żelaznych przepisów prawa pozwoli nam sprawdzać i przekraczać własne granice dłużej i bezpieczniej? Miejmy nadzieję.