Polski rząd bierze się za czystość powietrza w centrach miast. Idąc tropem innych państw europejskich chce ograniczyć ruch i wyeliminować kopcące pojazdy w gęstej zabudowie polskich metropolii. Czy jednak uprzykrzanie życia kierowcom starszych jednośladów to sposób, na pozbycie się smogu i korków? Na pewno nie.
Uchwalona w styczniu bieżącego roku Ustawa o elektromobilności ma zmotywować mieszkańców większych miast Polski do częstszego korzystania z komunikacji zbiorowej, pozostawiania samochodów na przedmieściach i rozważania zakupu samochodu hybrydowego lub wręcz elektrycznego, zamiast trującego diesla. Niestety, motocykliści zostali znów potraktowani po macoszemu i nie poświęcono nam uwagi przy sporządzaniu treści Ustawy. Stąd nie wiadomo, czy motocykliści będą podlegali tym samym regulacjom co kierowcy osobówek. Jeśli tak, to najmocniej odczują to właściciele starszych maszyn, w szczególności dwusuwów.
Więcej hybryd i elektryków
Ustawa o elektromobilności ma wprowadzić kolejne przywileje i udogodnienia dla posiadaczy elektryków, co ma mieć przełożenie na rozbudowę infrastruktury służącej m.in. do ładowania pojazdów. Do 2025 roku ma powstać sześć tysięcy stacji ładowania.
Powstałe dzięki Ustawie strefy czystego transportu mają eliminować starsze pojazdy, niespełniające obowiązujących norm emisji spalin. Do gęsto zabudowanych kwartałów wjechać będą mogły wyłącznie pojazdy zasilane paliwami alternatywnymi. Kierowcy będą zobligowani do posiadania naklejek na przedniej szybie z informacją o klasyfikacji ich auta, co zresztą znamy na przykład z Berlina, gdzie podobny system funkcjonuje od lat. Za wjazd do czystej strefy kopciuchem grozić będą kary grzywny do 500 zł.
Motocykl nie stoi w korku
O ile problem zbyt dużej ilości samochodów w ścisłych centrach i próba zatrzymania ich na przedmieściach jest zrozumiała i godna pochwały, o tyle zrzucanie winy za całe zło związane ze smogiem na kierowców i motocyklistów jest niedorzeczne. Na szczęście coraz głośniej mówi się w mediach, że główną przyczyną złego stanu powietrza jest niska emisja, czyli kolokwialnie mówiąc palenie śmieciami i czym popadnie w domowych piecach.
Czy słyszeliście kiedyś o smogu w lecie? My też nie. A samochody i motocykle jeżdżą cały rok. Uważamy, że lokalni urzędnicy jak i władze centralne w pierwszej kolejności powinny zająć się tym właśnie problemem, zamiast uprzykrzać życie motocyklistom. Mimo wszystko mamy nadzieję, że nie będziemy musieli niedługo rozglądać się za elektrycznym skuterem!
52% zanieczyszczeń PM10 to niska emisja. Transport drogowy to jedynie 10%.
Dane za polskialarmsmogowy.pl