Możliwość wjazdu na niektóre ulice wyłączone z ruchu – to kolejny przywilej, którym łódzcy motocykliści i radni miejscy chcą zachęcić jak największą liczbę mieszkańców do korzystania z jednośladów. To kolejny dowód na niezwykłą przychylność łódzkich władz wobec motocyklistów.
Łódź była jednym z pierwszych miast, które zdecydowały się udostępnić buspasy motocyklistom. Mimo wielu obaw, tak ze strony policji, jak i mieszkańców, pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę – motocykliści rzadziej przeciskają się między samochodami, wybierając bezpieczne i wygodne buspasy.
Kolejnym krokiem miejskich władz jest pozostawienie kierowcom jednośladów możliwości wjazdu na niektóre ulice objęte zakazem ruchu. Pomysł zyskał akceptację miejskich władz dzięki ogromnemu wsparciu Tomasza Kacprzaka – łódzkiego radnego i wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej w Łodzi. Sama idea uprzywilejowania motocyklistów nie miałaby jednak szans bez lobbingu bardzo zgranej i świetnie zorganizowanej społeczności łódzkich bikerów.
Motocykliści to normalni ludzie
Tomasz Kacprzak podkreśla, że wielu motocyklistów traktuje jednoślady jako normalny środek transportu w pracy, ponieważ pozwala on na większą swobodę dojazdu w różne miejsca miasta. Nowe rozwiązanie może zachęcić większą liczbę łodzian do przesiadki na motocykle lub skutery.
Marcin Wolski, prezes Stowarzyszenia Łódzkich Motocyklistów, choć nie kryje zadowolenia z nowych udogodnień, ma świadomość, że taka zmiana może pociągnąć za sobą protesty mieszkańców. Jego zdaniem ewentualne sprzeciwy zakończą się jednak tak, jak w przypadku buspasów – pełną akceptacją.
Kierowcy jednośladów bez przeszkód będą mogli korzystać z ulic Kilińskiego, Kopernika, Legionów, Zielonej i Narutowicza. Zmiany w oznakowaniu ulic już trwają, prace powinny zakończyć się przed pierwszym maja, kiedy to nowe przywileje dla motocyklistów wejdą w życie.