Ubiegły rok był wyjątkowy. Pandemia SARS-CoV-2 wywróciła życie do góry nogami. Zmieniła nasze postrzeganie świata, pokazała, że nic nie jest w życiu pewne, a zdrowie jest najwyższą wartością.
W 2020 roku w Polsce zmarło o 60 tysięcy osób więcej niż w 2019. To pokazuje, że powinniśmy umieć udzielać pierwszej pomocy. Jeśli nie świadek zdarzenia, to kto pomoże poszkodowanej osobie przed przyjazdem pogotowia? Ba! Kto tę pomoc wezwie?
Na początku kwietnia 2020 roku 37-letni kierowca ciężarówki stał na światłach w Goczałkowicach-Zdroju (woj. śląskie). Doszło do zatrzymania akcji serca – kierowca zasłabł, a samochód zaczął się toczyć. Zareagował świadek – wskoczył do kabiny i zatrzymał pojazd. Z powodu strachu przed koronawirusem nikt nie udzielił nieprzytomnemu kierowcy pierwszej pomocy. Mężczyzna zmarł.
Czy pomimo pandemii można było zwiększyć jego szanse na przeżycie? Oczywiście, że tak. Pamiętacie zasady udzielania pierwszej pomocy, których uczycie się na naszych kursach?
- Oceń bezpieczeństwo.
- Sprawdź przytomność.
- Wezwij pomoc i przynieś AED albo poproś kogoś o to.
- Oceń oddech.
- Rozpocznij RKO 30:2.
Koronawirus przenosi się drogą kropelkową, czyli jest zawieszony w aerozolu z dróg oddechowych. W czasie pandemii też możesz bezpiecznie pomagać, wystarczy pamiętać o swoim bezpieczeństwie:
- Gdy jesteś blisko poszkodowanego, załóż, że jest on chory. Zasłoń mu usta i nos ręcznikiem/bluzką/maseczką.
- Przy ocenie przytomności staraj się zachować dystans dwóch metrów. Jeśli to niemożliwe, możesz przytomność sprawdzić potrząsając za biodra.
- Wezwij pomoc. AED używaj jak dotychczas.
- Obserwuj ruchy klatki piersiowej.
- Prowadź tylko dobrej jakości uciśnięcia klatki piersiowej (hands only CPR) i zrezygnuj z podawania oddechów ratowniczych.
I już. Da się? Odpowiedź znajdziecie w linkach poniżej:
Bądźcie zdrowi!