Właśnie zdałeś upragniony od dawna egzamin na kategorię A. Pełen emocji odbierasz prawo jazdy, bo już nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać się na pierwszą jazdę – wyjątkową, bo na własnym motocyklu i bez eLki . Jak sprawić, aby po tej przejażdżce pozostały jedynie dobre wspomnienia? Jak przygotować się do pierwszej wycieczki na motocyklu?
Przygotuj siebie i motocykl
Na pewno na kursie nauki jazdy zarówno w poradach od instruktora, jak i w materiałach szkoleniowych natknąłeś się na wątek właściwego przygotowania się do jazdy. Mimo to, pokrótce wspomnę tutaj o najważniejszych zasadach.
Zacznijmy od ciebie i od tego, czy masz odpowiedni strój. Zanim bowiem wsiądziesz na motocykl, musisz zadbać o swoje bezpieczeństwo. Gorąco polecam zatem skompletować ubiór nawet przed zakupem dwóch kółek, by czasem później nie kusiło cię wsiąść na tak zwaną „zdrapkę”. Twoje zdrowie to podstawa do czerpania przyjemności z jazdy na maszynie.
Absolutnym minimum jest kask motocyklowy, który jest wymagany w przepisach. Wyjątkiem tutaj jest sytuacja kiedy motocykl wyposażony jest pasy bezpieczeństwa. Nie wiesz jak wybrać najlepszy kask? Zdecyduj się na model certyfikowany, dobrej marki, aby mieć pewność co do jego odpornej konstrukcji, gwarantującej ci maksimum bezpieczeństwa.
Jako motocyklista z głową na karku, na pewno pamiętasz również o właściwej ochronie reszty ciała. W skrócie, potrzebne są ci: kurtka i spodnie z certyfikowanymi ochraniaczami, rękawiczki ze wzmocnieniami na kostkach i oczywiście pełne buty (najlepiej za kostkę).
Tyle w temacie ubioru, przejdźmy do motocykla. Zakładam, że kupując motocykl znałeś jego stan, więc nie wybierasz się na przejażdżkę niesprawną maszyną. Aby jednak oszczędzić sobie stresów, sprawdź wizualnie stan opon oraz ciśnienie w nich, działanie świateł i sygnału dźwiękowego oraz oczywiście hamulce. Warto także kontrolnie sprawdzić płyny w motocyklu i stan łańcucha – jeżeli motocykl jest w niego wyposażony. Ważne, pamiętaj o tym, by nasmarować łańcuch, zwłaszcza jeśli nie wiesz kiedy ostatni raz to zrobiono.
Pierwsza trasa
Dokąd udać się podczas pierwszej przejażdżki? Tak właściwie, najlepiej byś najzwyczajniej na świecie jeździł motocyklem tam, gdzie tylko możesz. Masz coś do załatwienia – pojedź motocyklem, masz do zrobienia zakupy – pojedź motocyklem, trzeba dostarczyć dokumenty do urzędu – pojedź motocyklem. Chodzi tu wyłącznie o nabieranie wprawy, zatem cel podróży ma drugorzędne znaczenie. Nie planuj jednak na pierwszą trasę dużej ilości kilometrów do przebycia. Czeka cię sporo emocji, może nawet delikatny (lub większy) stres – jest to męczące i odbija się na twojej jeździe. Jeździj choćby w koło komina, z czasem planuj coraz to dłuższe trasy.
Jeżeli masz w sobie odwagę, aby udać się w trasę samemu – zrób to. Nie mniej jednak nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby poprosić kogoś o towarzystwo podczas pierwszej przejażdżki. Zwróć się w tej sprawie do osoby doświadczonej w jeździe. Dobrze, jeśli będzie to ktoś, kto na bieżąco np. podpowie ci, jak pokonać dany fragment trasy lub zwróci uwagę na twoją pozycję na motocyklu, wskazując co należy poprawić.
Nie pakuj się tylko w wyjazd grupowy. Wspólne wyjazdy są świetną formą spędzenia czasu, jednak zanim wpadniesz na pomysł wypadu w gronie kilku motocyklistów, to warto byś miał opanowaną jazdę samemu. Wbrew pozorom bezpieczna jazda w kolumnie nie jest wcale taka prosta i wymaga więcej uwagi niż jazda solo. Dobrze również by grupa była dopasowana typem motocykla i doświadczeniem. Na początek zatem jedź sam albo w duecie.
Co do trasy, to każdy oczywiście ma indywidualne preferencje, więc jeśli chcesz, możesz zaczynać od prostych dróg o mniejszym ruchu, a następnie podnosić poprzeczkę. Ważne byś czuł się komfortowo i swobodnie na motocyklu oraz by warunki na drodze pozwoliły ci wykonywać manewry w sposób pewny i bezpieczny.
Lewa w górę – wsiadaj i jedź!
Nie ma nic lepszego niż przejażdżka w słoneczny dzień. Aby zatem czerpać jak najwięcej przyjemności z jazdy, pierwsze wycieczki planuj w dobrą pogodę. Jest też ważniejszy ku temu powód – na początku musisz się wiele nauczyć, w tym lepiej poznać się z motocyklem, dlatego nie funduj sobie dodatkowych wrażeń związanych ze złymi warunkami pogodowymi. Nie znaczy to oczywiście, że do jazdy motocyklem w deszczu trzeba mieć określone lata doświadczenia na dwóch kółkach. W deszczu także trzeba nauczyć się jeździć, ale podczas pierwszych jazd, staraj się dozować ekstremalne wrażenia.
Jeśli już i ty, i motocykl jesteście gotowi do jazdy, trasa została zaplanowana, pogoda dopisuje – ruszaj w drogę! Pamiętaj o prawidłowej pozycji na motocyklu i skup się na technice.
Oswajaj się z tym jak motocykl zachowuje się na suchym asfalcie, a jak na mokrym, jak na kostce brukowej, a jak na szutrze. Wiem, że prędkość daje niezły zastrzyk adrenaliny, jednak dozuj ją rozważnie. Teraz, na pierwszym miejscu jest unikanie błędów i wypracowanie dobrych nawyków, takich jak właściwe wchodzenie w zakręt, odpowiednia technika jazdy, właściwe reagowanie na sytuacje na drodze. Nie interesuje cię fiksacja na punkcie prędkości. To nie sztuka być mistrzem długiej prostej, jechać na motocyklu do odcinki i zrobić sobie lub motocyklowi krzywdę na pierwszym zakręcie. Pamiętaj, że nie zawsze szybko znaczy dobrze.
Na początek nie zadawaj sobie zbyt wiele na raz. Nie przeciskaj się w korku, dopóki nie będziesz pewien, że potrafisz panować nad motocyklem przy wolnej jeździe. Takie manewry bywają i trudne, i niebezpieczne, dlatego podczas pierwszych jazd, gdy trzeba zatrzymać się na światłach, nie pchaj się przed szereg samochodów. Spokojnie, na opanowanie wolnej jazdy przyjdzie czas, o czym za chwilę.
Spadłeś z konia to na niego wsiądź
To żaden wstyd kiedy podczas pierwszych jazd zdarzy ci się parkingówka lub złapiesz poślizg. Wyciągnij wnioski, co było powodem tego zdarzenia, a następnie wsiądź na motocykl i jedź dalej. Motocykliści dzielą się na tych, co się wywrócili i na tych, których to dopiero czeka. Dlatego tak istotne jest, byś niezależnie od odległości do pokonania, miał kompletny ubiór. Prawo Murphy’ego tylko czeka na to kiedy nie założysz spodni, bo nie chce ci się ich na siebie wciągać. Poza tym, nie zniechęcaj się upadkami. Takie rzeczy po prostu się zdarzają, nawet tym najbardziej doświadczonym motocyklistom.
Trening, trening, trening
Przypominaj sobie to czego nauczyłeś się na kursie – o tym jak pokonywać prawidłowo zakręty, o uślizgach koła przedniego i tylnego, czytaj fachową literaturę, obejrzyj Biblię pokonywania zakrętów, ale przede wszystkim traktuj każdy wyjazd jako trening.
Do tego, jak dobrze wiadomo najlepszą formą nauki jest ta poprzez zabawę, dlatego polecam trening gymkhany. Jest to dyscyplina, do której potrzebne są jedynie twoje chęci i motocykl, a w zamian twoja jazda, np. w korku, będzie pewniejsza.
Kiedy już przebrniesz przez początki, możesz zastanowić się także nad szkoleniem z doskonalenia techniki jazdy, gdzie pod okiem doświadczonych trenerów nabierzesz większej wprawy.
Szerokiej drogi
Pewnie dla sporej części z was rzeczy, które wymieniłem, wydają się oczywiste.Mimo to, mam nadzieję, że dla wielu początkujących motocyklistów będą to cenne rady, które nie tylko zapewnią wam bezpieczny start na własnych dwóch kółkach, ale także mnóstwo frajdy z tym związanej. Jedźcie bezpiecznie! Do zobaczenia na trasie i lewa w górę!