Pomiary robione „na oko”, niezgodność z przepisami i brak pewności co do otrzymanego wyniku – na ręczny radar Iskra-1 narzekają już nawet policjanci. Od popularnej suszarki zaczęła się nawet odżegnywać Komenda Główna Policji. A to nie koniec kłopotów z policyjnym sprzętem.
Temat radaru Iskra -1 już poruszaliśmy – eksperci i część sądów od dawna głośno wskazują, że urządzenie to posiada świadectwo legalizacji wydane na podstawie sfałszowanych dokumentów. Do listy niepewnych mierników prędkości dołączył także stosowany już od ponad 20 lat przez policję model Rapid 1A. Nie dość, że nie umożliwia on identyfikacji mierzonego pojazdu, to dodatkowo nie rozróżnia kierunków ruchu.
Zdaniem wiceministra Łukasza Piebiaka „urządzenie powinno nie tylko pokazywać wskazania pojazdu, kiedy porusza się on pojedynczo, ale także, gdy jedzie w grupie albo wymija, omija lub wyprzedza inny pojazd. Jeśli urządzenie nie spełnia tych wymagań, przyrząd nie powinien wskazywać i rejestrować wyniku pomiaru prędkości”.
Do stosowanych urządzeń z rezerwą podchodzą także sami stróżowie prawa. Związek Zawodowy Policjantów zaapelował do szefostwa Komendy Głównej Policji o natychmiastowe wycofanie wszystkich radarów Iskra 1, ze względu na niespełnianie przez nich żadnych wymogów. O tym jak bardzo prawdziwe są to słowa, świadczy film zrealizowany przez dziennikarzy TTV. Komenda Główna Policji uznała na razie, że Iskra-1 może być stosowana przez policjantów „tylko na ich własną odpowiedzialność”.
To jednak nie wszystko. Do ofensywy przeciwko nielegalnym radarom przyłączyło się także stowarzyszenie Prawo na Drodze, które skierowało do Prezesa Głównego Urzędu Miar petycję w sprawie unieważnienia wszystkich wydanych nielegalnie świadectw legalizacji radarów. Prezes GUM ma teraz na jej rozpatrzenie sześć tygodni.
Wnioski płynące z buntu przeciwko radarom używanym przez polską policję są niewesołe. Może się okazać, że większość otrzymanych przez nas mandatów nałożono niesłusznie. Podobnie z wyrokami sądów, które niemal zawsze stają po stronie policjantów. Jeżeli legalizacje mierników prędkości zostaną unieważnione, czeka nas prawdziwa lawina spraw o odszkodowania za niesłusznie nałożone kary.